Cześć i czołem. Dopiero zaczynam, ale to opowiadanie będzie dotyczyć naszego ukochanego Michaela Jacksona. Notki postaram się wstawiać co piątek. To chyba tyle ogłoszeń parafialnych. Zapraszam do komentowania.....To motywuje..... Więc nie przedłużając zapraszam do czytania ;)
Wecia
PS. Na śmierć zapomniałam... Opowiadanie będzie pisane z dwóch perspektyw Michaela i Jennifer.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*
-Mike, ja.... Ja muszę wyjechać.- mówiłam to równocześnie pilnując się, aby nie uronić żadnej łezki. - Tata dostał jakąś posadę. Nie wiem gdzie, nawet nie wiem jaką... - Nie wytrzymałam i strumyczki łez płynęły po moich policzkach. Mike widząc to podszedł do mnie, chwycił za brodę i podniósł lekko moją głowę aby mógł spojrzeć w moje oczy
-Jenni, nie płacz. Może nie będzie tak źle? - czy on zawsze musi widzieć wszystko w kolorowych barwach?- Zresztą my też się niedługo przeprowadzamy... Miałem ci powiedzieć ale jakoś tak to wyszło...
Dlaczego ten świat mnie nienawidzi i zawsze rzuca kłody pod nogi. Z Michaelem znamy się od zawsze... Odkąd pamiętam... W tym momencie mamy po 10 lat, a na tym chodniku wyglądam na dużo starszych.
-Jenni's no weź nie płacz... Przecież się jeszcze spotkamy... kiedyś.
-Właśnie... kiedyś... A życie jest za krótkie na kiedyś.
-Od kiedy ty jesteś taką pesymistką? Co? - Lekko się uśmiechnął, obdarzając mnie tym samym swoim śnieżnobiałym uśmiechem. - Dobra.. Mniejsza o to. Chciałem ci to dać już wcześniej i wydaje się, że to jest odpowiednia okazja. - sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej pudełeczko. Czerwone, małe pudełeczko. Wręczył mi je, a ja je otwarłam powoli, uważając żeby nie zepsuć. Moim oczom ukazał się łańcuszek, do którego było przyczepione złote serce. Dosyć duże złote serce. Z jednej strony było wygrawerowane "Best friends forever", a z drugiej było miejsce na klucz. Dookoła było pełno ślaczków, wzorków i Bóg wie czego jeszcze. - Jenn, serce jest dla ciebie, a ja mam klucz który je otwiera. Gdy się spotkamy poznamy się właśnie po tym. - Włożył kluczyk do zamka i przekręcił. W środku było nasze wspólne zdjęcie z przed roku, na którym siedzieliśmy obok siebie na niewysokim murku, z uśmiechami od ucha do ucha. Powoli zamknęłam serduszko. Zacisnęłam rękę na wisiorku i bardzo mocno przytuliłam Michaela.
-Będę tęsknić - tylko tyle z siebie potrafiłam wydusić.
-Ja też Jenn. Do zobaczenia.
Przytulił mnie po raz ostatni i zaczął odchodzić. Jednak w ostatnim momencie odwrócił się i wręczył mi bukiet niezapominajek. Uśmiechnęłam się po raz ostatni do przyjaciela, aby chwilę potem oglądać jego znikającą sylwetkę. Stałam jeszcze chwilę na chodniku zatopiona we własnych myślach. Z zadumy wyrwał mnie głos matki która zawołała mnie na kolację. Jedna myśl nie dawała mi spokoju "Dlaczego powiedział do zobaczenia?" przeczucie, a może obietnica spotkania w najmniej spodziewanym momencie...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNie raczej się nie znamy :)
UsuńAaaa ok, myślałam że kiedyś na bloggerze lub fb mialyśmy okazję się 'poznać' bo po początku Twojego koma u mnie tak jakby trochę to odebrałam że się znamy hehe :D
UsuńBędę starała sie wpadać tutaj do Ciebie w miarę systematycznie i po kilku rozdziałach dodam Cię na stałe do mojej listy czytelniczej na pierwszej części serii Remember:)
Pozdrówki!
Jejku, znalazlam nowe opo o MJ!
OdpowiedzUsuńSerio, jestem ciekawa tej historii ;p
Jesli napiszesz rozdzial, powoadomisz mnie? Najlepiej tu -> michaeljackson-innahistoria.blogspot.com
Zycze weny i pozdrawiam,
Karolina.
Oczywiście że powiadomie... A tak na marginesie czytałam twoje opo i jest mega... Również życzę weny.
OdpowiedzUsuńWecia
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń