niedziela, 9 kwietnia 2017

Łan szot cztery i trochę, czyli jak bardzo mi się nudzi, że powstało TO...

Hejka wszystkim zgromadzonym!!!
Ktoś się stęsknił choć trochę? Nikt? No i bardzo dobrze. Jestem tutaj z kolejnym moim wymysłem, który musiałam aż podzielić na cztery części! Cóż jedna pisana prawie dwa miesiące, ale przemilczmy to.
Ta opowieść jest inspirowana filmami akcji oraz książkami takimi jak: "James Bond", "Pan & Pani Smith", "Sprzymierzeni", itp. wiecie tematyka tajnych agentów, tajemnic, romansów w tle.
Cóż. Jako, że Michael nie zgodził się wylądować w średniowieczu znalazł się w takiej a nie innej sytuacji. Ten wytwór jest długi pierwsza część ma blisko 20 stron i będzie mi niezmiernie miło jeżeli ktoś dotrwa do końca.
 W skrócie wam przedstawię jak to będzie wyglądać:

Występują wspomnienia głównej bohaterki, które są przeplatane z akcją właściwą.
Głównym wątkiem jest oczywiście romans, ale i zemsta.
Hasło przewodnie: Chcesz kogoś zniszczyć zabierz mu to co kocha. (jestem ciekawa, czy ktoś znajdzie je w treści, ale dopiero w kolejnych częściach. Pojawia się też tutaj, ale wprost powiedziane.)
Angie Scott to również Iris Haddley. Ma po prostu dwie tożsamości. Ukrywa się pod tą drugą oczywiście. (Nie Michael nie zna jej imienia i nazwiska).
Spodziewajcie się niespodziewanego.
Na moje nieszczęście nazwa Spectre była już zajęta przez film, więc taki mój smuteczek xD Ale zamiast tego jest S.H.A.D.O.W. ^^

Tak więc zapraszam do czytania i komentowania, a co po niektóre  osoby będą mogły w końcu przekonać czym byłam zajęta przez ten czas.
Życzę miłej lektury, za błędy przepraszam.

Wszystko jest jedną, wielką, tajemnicą. Przeszłość miesza się z teraźniejszością, tylko po to by dać miejsce przyszłości.

Myślę, że o niczym nie zapomniałam... A właśnie!!!
JEŻELI SĄ JAKIEŚ PYTANIA I NIEJASNOŚCI PYTAJCIE W KOMENTARZACH. POSTARAM SIĘ ODPOWIEDZIEĆ NA WSZYSTKIE NA TYLE ILE BĘDZIE POZWALAĆ MI TAJEMNICA.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



Nikt nas nie widział - chyba te ćmy,
Co puszyścieją w przelocie,
I tak nam słodko, że tylko - my
Wiemy o naszej pieszczocie.

Młodsza twa siostra, zrywając wrzos,
Śledziła szept nasz daleki...
I mówiąc z nami, ucisza głos -
A milknąc - spuszcza powieki.

I po ogrodzie mknie wzdłuż i wszerz,
Zaprzepaszczona w swym śpiewie!
I tak nam słodko, że ona też
Wie o tym, o czym nikt nie wiem

“Tajemnica”
Bolesław Leśmian

"Jestem kimś kto zabija, by chronić innych"


§°§°§°§°§

Dziewczynka siedziała na puchatym dywanie w otoczeniu zabawek. Niezgrabnymi ruchami starała się ułożyć kostki domina. Pięciolatka ze skupieniem układała klocek jeden za drugim
powoli by osiągnąć swój mały dziecięcy cel.
- Myślisz, że mamie się spodoba ten bałwanek w kuchni? - zapytała w pewnym momencie pluszowego królika, który w jej wyobraźni był wiernym przyjacielem. Dało się słyszeć stukot kroków na drewnianych schodach. Drzwi do pokoju uchyliły się lekko, a do środka zerknęła młoda kobieta o jasnych włosach i morskim spojrzeniu.
- Angie, słońce co robisz o tej porze? - nie było jeszcze zbyt późno. Dopiero śnieg na górskim wzniesieniu zaczął padać zwiastując rychły wieczór, a jak na razie trwało zimowe, przyjemne popołudnie. W głosie kobiety było słuchać niepewność i strach, którego pięcioletnie dziecko nie potrafiło wychwycić.

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Do you remember... Rozdział 39

Hej wszystkim ;D
Co tam, jak tam? Czas szybko biegnie, a ostatnio to nawet zbyt szybko. Zaiwania to wszystko nie wiadomo nawet gdzie. Dlatego też.... albo nie. Mają być pewne niespodzianki, więc niech to tak pozostanie. Co ma być to będzie.
Co do tego czegoś... Moje zdanie jest podzielone na kilka części. Pewne rzeczy mi się podobają, drugie znowu nie. Takie to pomieszanie z poplątaniem. Musiałam się zabrać za to od dupy strony (dosłownie), więc w niektórych miejscach wygląda to jak wygląda.
Sądzę jednak, że pewnym osobom spodoba się się to co tutaj jest. Nie jestem złą osobom i no pod wpływem pewnych osób jest COŚ. Tak więc cieszcie się i radujcie ewentualnie linczujcie. 
Nie przedłużając zapraszam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*****

Mieć siłę równocześnie jej nie posiadając. Mieć chęci, ale nagle się rozpływają. Czy tak się da? Da się mieć coś równocześnie nie mając nic? Mieć wszystko czego się zapragnie, ale i tak
odczuwać pustkę? Wiele pytań, a zero odpowiedzi na jakiekolwiek z nich. Noc jeszcze młoda, więc można by na te wszystkie niejasności odpowiedzieć? Tylko wtedy byłaby to forma zabicia czasu, który nie miał zamiaru się nade mną litować. Tak samo jak sen, który dzisiaj wyjątkowo trudno mnie otulał. Zmęczenie powoli dawało się we znaki. Tylko czym byłem zmęczony? Myśleniem? Ale o czym? Praktycznie jeszcze wczoraj byłem zakatarzonym wrakiem człowieka. A dziś? Wiem tylko, że sobą.
Samopoczucie nijak miało się do moich myśli. One były czymś odległym. Swojego rodzaju pokojem, gdzie rozstrzygane były najważniejsze sprawy. Choć tego lekkiego przeziębienia pozbyłem się w dosyć szybkim tempie, to i tak nie obyło się bez żartobliwych docinków i klasycznego “a nie mówiłam” ze strony pewnych osób. Dokładniej kobiety, która już dawno skradła mi serce.
Już jako dziecko miała w sobie coś wyjątkowego. Magię, którą do siebie przyciągała wszystkich wokoło. Na przestrzeni tych wszystkich lat zmieniła się. Dojrzała, nabrała dystansu, ale oczy. Jej piękne stalowo błękitne oczy dalej miały w sobie ten niespotykany blask, którego nie potrafiłem dostrzec u żadnej innej kobiety.