Hej kochani!
Co tam u was słychać? Ostatnio wszystko leci mi z rąk i mam wrażenie, że moja praca i starania są do kitu. Więc mojej opinii na temat tej notki chyba się już domyślacie, ale ten bywało gorzej. Dzisiejsza końcowa akcja jest wstępem do tego co ma się wydarzyć w późniejszym czasie, więc możecie już myśleć jak mnie pogrzebać.
To by było na tyle mini spojleru.
Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić was do czytania i wyrażenia szczerej opinii w postaci komentarza na temat tego czegoś.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*****
-Sam, ale to nie jest żaden problem. -zarzucałam właśnie na siebie cienką kurtkę.-Ale nie powinnaś sama chodzić po parku i to w nocy. -stała oparta i skrzyżowała ręce na piersi.
-Pamiętaj, że wiele razy tak robiłyśmy. Jakoś to wszystko przeżyłam, a poza tym jest dopiero przed dziewiątą. -byłam już prawie gotowa do wyjścia.
-To może zadzwoń do Michaela? Dawno się nie widzieliście... -ewidentnie chciała coś wskórać bym została.
-Michael jest zajęty. Za tydzień ma wydać płytę i pracuje. Nie będę mu przeszkadzać. -nie widziałam się z nim chyba z półtorej tygodnia. Pojechał do Nowego Yorku nakręcić klip na brooklińskim metrze. Niedawno chyba wrócił, ale oddał się całkowicie pracy. Zawsze poświęcał się temu w stu procentach, by później świat mógł słuchać kolejnych hitów. Rozmawiałam ostatnio na jego temat z Janet, która martwiła się o jego zdrowie. Mówiła coś, że mało je, śpi, a ostatnio nawet zasnął w studio.
-Nie przekonam cię widać. -mruknęła pod nosem. -Ale jakby coś się działo, cokolwiek masz zaraz do mnie zadzwonić.
-Tak, na pewno zadzwonię. -i wyszłam. Ruszyłam drogą prowadzącą do parku. Wokół panowała cisza i spokój. Niebo tej nocy, było bezchmurne przez co można było zaobserwować wiele gwiazd. Miałam okazję trochę porozmyślać na temat mojego życia. Gdy nie widywałam się z Michaelem zastanawiałam się co robi. Oczywiście prowadziliśmy rozmowy telefoniczne, które trwały całymi godzinami, zaczynały się wieczorem, a kończyły o świcie. Ale to nie to samo, gdy możesz patrzeć rozmówcy w oczy, szczególnie gdy są to jego sarnie oczy. Czy tęskniłam? Strasznie. Dzięki tej rozłące, choć dosyć krótkiej, zrozumiałam, że nie potrafię bez niego żyć. Stał się dla mnie tlenem bez którego zginę, ale czy on czuje to samo? Jeśli tak byłabym szczęśliwa, a jeśli nie... Nie powinnam gdybać w ten sposób. Co ma być to będzie, prawdopodobnie wszystko jest zapisane w gwiazdach...
Przez ostatni czas żyłam nie tylko tęsknotą, ale i strachem. Groźby pojawiały się co jakiś czas, przeważnie o tej samej treści. Dodatkowo głuche telefony, byłam pewna, że ktoś robi sobie ze mnie głupie żarty. Nie wiadomo co człowiekowi może strzelić do głowy. Ale wszystkie poglądy na tą sprawę zmieniły się, gdy zauważyłam, że od paru dni, bez przerwy po drugiej stronie ulicy stoi czarny van. Czasami mam wrażenie, że czuję się obserwowana. O moich spostrzeżeniach nie powiedziałam nikomu, ani Sam, ani Janet, a tym bardziej Michaelowi, bo on jest zdolny z mojego domu zrobić warownię. Stwierdziłam, że nie będę nikogo w to mieszać. Nie chcę stracić osoby, na której mi zależy. Nigdy bym sobie nie wybaczyła gdyby...
Moje myśli przerwał dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i okazało się, że to znowu nieznany numer. I tym razem odebrałam, ale ku mojemu zdziwieniu po drugiej stronie ktoś się odezwał.